Ten film to prawdziwa perełka lat 90. Historia niebywale prosta, ciepła jak i wzruszająca.
Victoria Brown to starsza pani mieszkająca samotnie w wielkim pięknym domu. Nie jest to przeciętna staruszka, która siedzi w bujanym fotelu i szydełkuje. Pani Brown to prawdziwa dama z charakterem, lubi czytać dobre książki, ma zawsze własne zdanie, a także umie posługiwać się ciętą ripostą.
Mooney to więzienny zbieg, który lubuje się w drobnych jubilerskich kradzieżach. Żaden tam przerośnięty goryl z bliznami na twarzy, ot sympatyczny facet, którego nie da się nie polubić.
Kiedy ucieka z kolegą z więzienia, jest skazany na ukrywanie się po krzakach, a nie jest to poniekąd łatwe w małej mieścinie. Zdesperowany i głodny postanawia ukryć się na strychu wielkiego domu, którego właścicielką jest Victoria.
Kiedy tych dwoje się spotka, ich życie diametralnie ulegnie zmianie. A nić przyjaźni, która ich połączy będzie z pewnością bardzo wyjątkowa.
Para głównych bohaterów tworzy naprawdę barwny duet. Przede wszystkim jednak 85-letnia Kathreen Hepburn stworzyła w tym filmie uroczą i dobrą kreację.